Policja depcze mu po piętach? Wciąż trwają poszukiwania

2024-10-15 08:29:01(ost. akt: 2024-10-15 08:38:26)

Autor zdjęcia: Policja Lubelska

Na granicy województw lubelskiego i podkarpackiego trwa obława na Bartłomieja Blachę, który uciekł ze szpitala psychiatrycznego i jest podejrzany o zabójstwo. Policja kontroluje samochody i sprawdza bagażniki. Mieszkańcy są zaniepokojeni, bo uciekinier jest uznawany za niebezpiecznego. Mąż właścicielki opuszczonego domu w Derylakach potwierdził, że Blacha przez chwilę ukrywał się w ich budynku.
Przed mostem na Tanwi w Harasiukach policja zatrzymuje wszystkie pojazdy, kontrolując tylne siedzenia i prosząc niektórych kierowców o otwarcie bagażników. W okolicy miał być ostatnio widziany 34-letni Bartłomiej Blacha, podejrzany o zabójstwo. Uciekł ze szpitala psychiatrycznego w Radecznicy 7 października, wyskakując przez okno w toalecie.

Z Harasiuków do Zagumnia, gdzie w lipcu doszło do rodzinnej tragedii, jest około 25 km. Prokuratura twierdzi, że Bartłomiej Blacha zabił tam swojego brata i ciężko ranił ojca, który zmarł po dwóch miesiącach. Dom rodziny jest pod stałą ochroną policji i Służby Więziennej, dlatego Blacha ukrywa się gdzie indziej. Nadal przebywa na granicy powiatów biłgorajskiego i niżańskiego, gdzie korzysta z trudnego terenu – 30 tys. hektarów lasów, które są intensywnie przeszukiwane przez policję. Okolica jest pełna patroli i radiowozów.

Około 300 policjantów, wspieranych przez drony, psy i śmigłowiec, poszukuje Bartłomieja Blachy. W akcję zaangażowana jest także Służba Więzienna oraz funkcjonariusze Straży Granicznej, którzy używają samochodów z termowizją – poinformowała aspirant Joanna Klimek, rzeczniczka policji w Biłgoraju.

Bartłomiej Blacha prawdopodobnie spędził noc w opuszczonym domu w miejscowości Derylaki koło Harasiuków. Właściciele niemal go zastali na miejscu – gdy przybyli, piec w domu był jeszcze ciepły.

Funkcjonariusze przyjechali na miejsce z psem tropiącym. Zwierzę podjęło trop i ruszyło w kierunku końca wioski, jednak później go zgubiło.

Mężczyzna zauważa, że w okolicy panuje atmosfera strachu, ponieważ Blacha jest nieobliczalny i może stanowić zagrożenie, jeśli zostanie zaskoczony. Podkreśla, że zbieg prawdopodobnie ukrywa się w opuszczonych domach, takich jak ten należący do jego żony. Okolica jest położona blisko lasu, a Blacha był widziany w sąsiednim Sierakowie, po drugiej stronie Tanwi.

Policja nie komentuje publicznie zgłoszeń od mieszkańców, ale zapewnia, że każdy sygnał jest sprawdzany. "Weryfikujemy każdą informację," potwierdza asp. Joanna Klimek. Na ten moment Bartłomiej Blacha wciąż udaje się unikać pościgu.

Źródło: wp.pl