Napięcia po wyborach w Gruzji. Tysiące protestujących na ulicach

2024-10-29 09:56:43(ost. akt: 2024-10-29 10:23:09)

Autor zdjęcia: PAP

Przed parlamentem w Tbilisi tysiące osób protestowało przeciwko domniemanym fałszerstwom wyborczym. Podczas manifestacji głos zabrała prezydent Salome Zurabiszwili, która już w niedzielę zapowiedziała, że nie uzna wyników wyborów. Opozycja zapowiedziała, że będzie żądać powtórzenia głosowania. Zdjęcia i filmy z demonstracji szybko obiegły internet.
Protest rozpoczął się w poniedziałek wieczorem przy alei Rustawelego w Tbilisi, gdzie przed budynkiem parlamentu zgromadziły się tysiące demonstrantów z flagami Gruzji i Unii Europejskiej. Według AFP, liczba protestujących sięgnęła nawet 20 tysięcy osób.


Protestujący skandowali hasło "Sakartvelo!" (gruz. "Gruzja!"), a na transparentach widniały napisy takie jak: "Nie dla »rosyjskiego marzenia«" – nawiązanie do rządzącej partii Gruzińskie Marzenie – oraz "To jeszcze nie Halloween, a mój rząd już się przebrał za największego clowna".


W proteście uczestniczyła m.in. prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili oraz politycy czołowych partii opozycyjnych. W swoim przemówieniu prezydent stwierdziła, że zgromadzeni "nie przegrali wyborów", ale ich głos "został skradziony".

[tweet]https://x.com/inexorable_V/status/1850919622762971407[/tweet]

Protestujący oskarżają rządzących o "kradzież wyborów". Na manifestacji pojawiły się plakaty z wizerunkiem byłego prezydenta Micheila Saakaszwilego, który obecnie odbywa karę więzienia. Saakaszwili jest założycielem Zjednoczonego Ruchu Narodowego, jednej z opozycyjnych partii, które nie uznały wyników wyborów.


Opozycyjny lider Giorgi Waszadze ogłosił, że siły opozycyjne będą domagać się powtórzenia wyborów parlamentarnych pod nadzorem międzynarodowym. Na proteście pojawiły się hasła sprzeciwu wobec rosyjskich wpływów oraz apele o wsparcie ze strony społeczności międzynarodowej. Uczestnicy manifestacji, m.in. 30-letnia Liga i 19-letnia Mariam, oskarżyli rząd o korupcję i fałszerstwa wyborcze, deklarując wolę walki o demokrację i zbliżenie z UE. Zdjęcia i nagrania z demonstracji szybko rozprzestrzeniły się w sieci.


Prezydent Salome Zurabiszwili nie uznała wyników wyborów parlamentarnych, twierdząc, że Gruzini padli ofiarą "rosyjskiej operacji specjalnej" i nowej formy wojny hybrydowej. Wezwała obywateli do udziału w protestach, podkreślając, że do fałszerstw użyto nowoczesnych technologii. Według Centralnej Komisji Wyborczej, wybory wygrała rządząca partia Gruzińskie Marzenie, zdobywając ponad 54% głosów. Opozycja, zarzucając rządzącym sprzyjanie Rosji, odrzuciła wyniki i zapowiedziała bojkot parlamentu.


Źródło: Onet.pl