Jak wypadł podkarpacki rynek pracy w 2024 roku? Ekspert podsumowuje

2025-01-23 14:39:32(ost. akt: 2025-01-23 14:42:29)

Autor zdjęcia: Adobe Stock

To był umiarkowanie dobry rok na podkarpackim rynku pracy – ocenił 2024 r. dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Rzeszowie Tomasz Czop. Dodał, że okresowy, niewielki wzrost liczby osób pozostających bez pracy w zimie, nie powinien negatywnie rzutować na kondycję regionalnej gospodarki w bieżącym roku.
Z danych ministerstwa pracy wynika, że w grudniu ub.r. bezrobocie na Podkarpaciu sięgnęło poziomu 8,6 proc. i było to o 0,2 proc. więcej niż w listopadzie 2024. To oznacza, że bez pracy w województwie na koniec ub.r. było 67 404 osoby, o 1780 więcej niż w listopadzie 2024 r. Natomiast na koniec 2023 r. liczba osób bezrobotnych w regionie była nieznacznie większa i wynosiła 67 624.

Zdaniem Czopa, grudniowy wzrost liczby osób bezrobotnych może się utrzymywać do końca zimy.

„W tym okresie bowiem występuje ograniczone zapotrzebowanie na prace, a szczyt interwencji państwa przypada zwykle na lato. Ruszają wówczas, łagodzące negatywne zjawiska na rynku, subsydiowane formy zatrudnienia i interwencja z udziałem środków unijnych” – dodał dyr. WUP.

Z danych WUP Rzeszów wynika, że w 2024 r. pracodawcy zgłosili do podkarpackich powiatowych urzędów pracy ponad 37,9 tys. ofert pracy. To mniej niż rok wcześniej, kiedy ofert było 43,4 tys.

Jak podał Czop, w 2024 r. wypowiedzenia grupowe wręczono 399 osobom z pięciu zakładów pracy. W 2023 roku redukcja miejsc pracy wyniosła 566 osób.

„Zatem obserwujemy spadek liczby nowych ofert pracy ze strony biznesu i przedsiębiorców. Jednak z drugiej strony, ubiegłoroczne redukcje etatów były niższe niż poprzednio. Mam nadzieję, że ten drugi wskaźnik utrzyma się na bardzo niskim poziomie” – powiedział dyr. WUP w Rzeszowie.

W ocenie Czopa, na regionalnym rynku pracy narastającym problemem staje się depopulacja.

„Powoduje ona wzrost poszukiwanych pracowników z wymaganymi kwalifikacjami, uprawnieniami i umiejętnościami. Na Podkarpaciu w najbliższej przyszłości będzie brakować przede wszystkim lekarzy różnych specjalności, fizjoterapeutów czy opiekunów osób starszych” – wymienił.

Poszukiwani będą też pracownicy w budownictwie, gdzie deficyt wynika z braku kształcenia w zawodach związanych z „budowlanką”.

Jak zauważył Czop, następuje również odpływ doświadczonych pracowników, odchodzących na emeryturę, znajdujących lepiej płatną pracę w innych regionach kraju lub za granicą.

„Nadal deficytowymi zawodami pozostają specjaliści z uprawnieniami i kwalifikacjami, w tym kierowcy tirów, samochodów ciężarowych i autobusów, operatorzy specjalistycznych maszyn. Brakuje również nauczycieli przedmiotów zawodowych i praktycznej nauki zawodu czy samodzielnych księgowych” – podkreślił dyrektor rzeszowskiego urzędu. (PAP)