W szpitalu uniwersyteckim w Rzeszowie kobiety mogą już rodzić w znieczuleniu

2025-02-06 17:30:24(ost. akt: 2025-02-06 13:53:37)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Freepik

Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Rzeszowie dołączył do placówek, gdzie pacjentki rodzą w znieczuleniu. Jeszcze nie wszystkie, bo brakuje anestezjologów, ale od czerwca ma się to zmienić.
O dwóch pierwszych porodach wspomaganych znieczuleniem zewnątrzoponowym poinformował w czwartek (6 lutego) podczas konferencji prasowej p.o. dyrektora szpitala uniwersyteckiego Wojciech Zawalski.

— Wkroczyliśmy w XXI wiek, jeżeli chodzi o porody. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy jako lekarze, ginekolodzy, położnicy, nie proponowali pacjentkom znieczulenia. Jest to jedna z metod uśmierzania bólu, która pozwala na przejście trudnych momentów porodu — powiedział dyrektor.

Zawalski trzy miesiące temu objął obowiązki dyrektora szpitala przy ul. Szopena. Ogłaszając swoje pierwsze decyzje, zapowiedział wprowadzenie możliwości korzystania ze znieczulenia zewnątrzoponowego. Szkolenia w tej procedurze rozpoczęły położne, w przyszłym miesiącu będzie się szkolić także dwóch ginekologów.

I choć szpital proponuje już swoim pacjentkom znieczulenie do porodu, to tylko w wybrane dni. Powodem jest niewystarczająca liczba anestezjologów.

— Chcemy wszystkim pacjentkom, które przychodzą do porodu, proponować znieczulenie zewnątrzoponowe, o ile nie ma przeciwskazań do jego zastosowania. W tej chwili mamy trzech anestezjologów przypisanych do bloku porodowego (…) ale myślę, że jeśli pozyskamy jeszcze dwóch, trzech, to będziemy gotowi proponować porody ze znieczuleniem siedem dni w tygodniu. (…) Pracujemy, żeby od czerwca wszystkie porody mogły być znieczulane i już niewiele nam brakuje — dodał dyrektor Zawalski.

Narodowy Fundusz Zdrowia od kilku miesięcy proponuje szpitalom premie za wykonywanie znieczuleń. Dyrektor Zawalski zapewnia jednak, że nie chodzi o gratyfikacje finansowe.

— Nam nie zależy na wskaźnikach, ale na bezpieczeństwie i uśmiechu rodziców i radosnym krzyku dzieci. (…) To nie jest ważne dla nas, ile płaci NFZ, czy płaci dosyć czy za mało. Dla mnie jako lekarza i dyrektora, najważniejsze jest to, żeby znieczulenia były. Dopóki jestem dyrektorem tego szpitala, nikt nie będzie tutaj patrzył na finansowanie — zapewnił dyrektor Zawalski.

Prof. Tomasz Kluz, kierownik Kliniki Ginekologii, Ginekologii Onkologicznej i Położnictwa w szpitalu uniwersyteckim uważa, że znieczulenie zewnątrzoponowe, nazywane fachowo analgezją zewnątrzoponową, jest najlepszym sposobem na złagodzenie bólu towarzyszącego porodowi.

— Analgezja zewnątrzoponowa, jeżeli jest podana w sposób prawidłowy, praktycznie likwiduje ból. Pacjentka normalnie funkcjonuje, może chodzić, nie jest przykuta do łóżka. Natomiast leki przeciwbólowe podawane dożylnie, nie działają w takim stopniu, nie są w stanie tak uśmierzyć bólu jak robi to znieczulenie zewnątrzoponowe — powiedział prof. Kluz.

W rzeszowskim szpitalu uniwersyteckim od początku roku urodziło się 102 dzieci. Zdaniem Wojciecha Zawalskiego, klinika ginekologii i położnictwa ma możliwości, żeby rocznie przyjmować do 2 tys. porodów.

— Demografia wszędzie spada, ale my zadbamy o to, żeby liczba urodzeń urosła — powiedział dyrektor.

USK w Rzeszowie ma trzeci stopień referencyjności w zakresie położnictwa i neonatologii, co oznacza najwyższe standardy opieki nad noworodkami i ich mamami.

(PAP)