Rutte o nowym pułapie wydatków na obronność: spodziewam się ponad 3 proc. PKB

2025-02-12 15:37:16(ost. akt: 2025-02-12 15:39:47)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: PAP

Szef NATO Mark Rutte powiedział w środę, że choć debata jest na wczesnym etapie, to spodziewa się, że nowe zobowiązanie Sojuszu w sprawie wydatków na obronność wyniesie ponad 3 proc. PKB. Prezydent USA Donald Trump prosił kraje europejskie, by robiły więcej, i tak zaczęło się dziać - dodał.
W siedzibie NATO w Brukseli odbywa się w środę spotkanie tzw. Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy. W czwartek odbędzie się tam spotkanie ministrów obrony Sojuszu.

Jak powiedział Rutte, jednym z najważniejszych tematów obrad będą wydatki na obronność. Zauważył, że w 2024 roku państwa NATO w Europie i Kanada zainwestowały w obronę 485 mld dolarów, co stanowi wzrost o prawie 20 proc. w porównaniu z 2023 rokiem.

— Prezydent Trump konsekwentnie prosił kraje europejskie, aby zrobiły więcej. Złożyliśmy zobowiązanie (na szczycie Sojuszu) w Walii w 2014 r. i zasadniczo niewiele się wydarzyło po 2014 r. — podkreślił.

— Naprawdę zaczęło się to rozwijać, gdy był prezydentem w 2016, 2017 roku, a szczególnie w latach 2018 i 2019, aż do dziś (...) — powiedział Rutte.

Jego zdaniem tę ścieżkę należy kontynuować, a kolejnym krokiem będzie debata dotycząca tego, "jak wypełnić lukę między tym, gdzie jesteśmy, a gdzie musimy być".

— Spodziewam się, że będzie to ponad 3 proc., (...) ale nie zobowiązuję się teraz do żadnej liczby, ponieważ nadal jesteśmy na wczesnym etapie dokładnego szacowania szczegółów — zastrzegł.

Państwa członkowskie NATO zobowiązały się do wydawania co najmniej 2 proc. swojego PKB na obronność w 2014 r. podczas szczytu w Walii.

Rozmowy w Brukseli mają dotyczyć również Ukrainy. W czwartek po południu odbędzie się posiedzenie Rady NATO-Ukraina z udziałem ministra obrony Rustema Umierowa. Weźmie w nich udział także szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas.

— Od 2022 r. sojusznicy NATO udzielili Ukrainie bezprecedensowego wsparcia, obejmującego 99 proc. całej pomocy wojskowej. (…) Na szczycie w Waszyngtonie (w 2024 r.) zobowiązali się zapewnić Ukrainie 40 mld euro pomocy w zakresie bezpieczeństwa w 2024 roku. Nie tylko wywiązali się ze swoich zobowiązań, ale znacznie je przekroczyli. Zapewnili ponad 50 mld euro, z czego ponad połowa pochodzi od europejskich sojuszników i Kanady. To jasny sygnał naszego niezachwianego zaangażowania na rzecz Ukrainy — podkreślił Rutte.

Jego zdaniem to również „duży krok w kierunku tego, do czego wzywał prezydent Trump”. W tym kontekście Rutte zastrzegł, że zgadza się z nowym prezydentem USA, że trzeba "wyrównać" wsparcie w zakresie bezpieczeństwa dla Ukrainy. Z kwoty 50 mld euro wkład USA stanowi około połowę.

Sekretarz generalny NATO był pytany o rozmowy pokojowe w sprawie Ukrainy. Ocenił, że powinny rozpocząć się pod warunkiem, że w ich wyniku zostanie "wykute w kamieniu", że Władimir Putin już nigdy nie spróbuje zaatakować tego państwa.

— Musimy być pewni, że Ukraina jest w najlepszej z możliwych pozycji, gdy rozpoczną się rozmowy pokojowe na temat przyszłości tego konfliktu — powiedział Rutte, pytany o gwarancje pokojowe dla Kijowa.

— Musimy być też pewni, że konkluzje tych rozmów - umowa pokojowa czy cokolwiek to będzie - będzie solidne i konkretne, (że) wykute w kamieniu zostanie, że on (Władimir Putin - PAP) już nigdy nie spróbuje zaatakować choć jednego kilometra kwadratowego Ukrainy — podkreślił sekretarz generalny NATO.

W jego opinii te dwa warunki są kluczowe, a dopiero potem można przystąpić do rozmowy o ewentualnych gwarancjach pokojowych.

— To są oczywiście elementy przyszłych rozmów wśród samych sojuszników, a w kolejnym kroku prawdopodobnie z (Putinem) — dodał.

Jak podkreślił, w rozmowach NATO z USA w ramach NATO istnieje "wspólna ocena, że to, co dzieje się na Ukrainie lub w Europie (...), dotyczy nie tylko Rosji, Ukrainy czy Europy, (lecz) również Korei Północnej, Chin, Iranu".

— Wszystkie te teatry (działań) są ze sobą powiązane — powiedział Rutte.

Jak dodał, USA oceniają to w taki sam sposób.

— Całkowicie rozumiem jednak, że (USA) chcą, by Europejczycy i Kanadyjczycy płacili więcej — dodał.

W czwartek ministrowie obrony mają omówić także, jak wzmocnić transatlantyckie zdolności przemysłu obronnego i jak walczyć z działaniami Rosji, które destabilizują sojuszników NATO.

(PAP)