Tusk po szczycie w Paryżu
2025-03-28 08:37:28(ost. akt: 2025-03-28 08:38:40)
Państwa zebrane w Paryżu mają identyczne stanowisko wobec rosyjskiej agresji oraz pomocy Ukrainie - powiedział premier Donald Tusk po czwartkowym szczycie "koalicji chętnych". Dodał, że sam mówił też o potrzebie szukania metod na to, by Europa prowadziła wspólną politykę wobec Rosji mimo sprzeciwu Węgier.
W stolicy Francji Tusk wziął udział w szczycie "koalicji chętnych", czyli państw gotowych wspierać Ukrainę m.in. w procesie pokojowym. Odbył również dwustronne spotkanie z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.
Na późniejszej konferencji premier podkreślił, że szczyt dotyczył przede wszystkim rosyjskiej inwazji na Ukrainę i wsparcia dla tego kraju, a także "z oczywistych względów" bezpieczeństwa całego kontynentu, w tym Polski.
"Wszyscy bez wyjątku prezentowali takie samo stanowisko wobec rosyjskiej agresji, wobec konieczności pomocy dla Ukrainy w jej obronie" - powiedział Tusk. Dodał, że identyczne stanowisko Europa ma także wobec "niezbędnego wysiłku, aby utrzymać jak najlepsze relacje z USA, nawet jeśli okoliczności nie zawsze temu sprzyjają".
Premier oświadczył, że współpraca państw, których przywódcy zebrali się w czwartek w Paryżu "będzie polegała także na szukaniu nietypowych rozwiązań". "Na przykład - żeby przedłużyć sankcje wobec Rosji, a nie możemy tu prawdopodobnie liczyć na Budapeszt (...) Więc między innymi podnosiłem potrzebę szukania metod, które pozwolą na wspólna politykę europejską wobec Rosji nawet, jeśli Węgry nie będą tym zainteresowane" - zauważył.
Tusk mówił też, że z dużą satysfakcją przyjął słowa Macrona, który powiedział mu podczas spotkania w cztery oczy, że pomoc Ukrainie, w tym wysłanie tam wojsk w celu stabilizacji pokoju, nie może w żaden sposób osłabić możliwości obronnych wschodniej flanki.
"Polska będzie bardzo efektywnie wspierała wszystkie działania na rzecz pokoju (...) przede wszystkim wtedy, kiedy będziemy skutecznie bronili naszej granicy i całej wschodniej granicy NATO i UE. Wszyscy to wreszcie zrozumieli" - powiedział szef rządu.
Czwartkowe spotkanie z udziałem szefów państw i rządów 27 państw, w tym krajów UE, trwało trzy godziny. Reprezentowane były również Wielka Brytania, Kanada, Turcja i Norwegia; obecny był też prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Do rozmów w stolicy Francji doszło po tym, gdy - po trzydniowych negocjacjach, prowadzonych w Arabii Saudyjskiej - Biały Dom ogłosił, że Ukraina i Rosja wypracowały zawieszenie broni na Morzu Czarnym. USA zgodziły się przy tym pomóc Rosji w ułatwieniu eksportu produktów rolnych i nawozów z tego kraju oraz udzielić wsparcia Ukrainie w powrocie dzieci, nielegalnie wywiezionych przez Rosję.
Na konferencji po zakończeniu szczytu Macron przyznał, że nie ma obecnie jednomyślności w sprawie proponowanych przez Francję i Wielką Brytanię sił międzynarodowych, które miałyby być wysłane na Ukrainę w przypadku ewentualnego rozejmu. Prezydent dodał, że siły reasekuracyjne mogłyby być rozmieszczone w miejscach o strategicznym znaczeniu.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez