Porażka Resovii w pierwszym ćwierćfinale PlusLigi

2025-03-30 10:01:36(ost. akt: 2025-03-30 10:10:34)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: indykpolazs.pl

Siatkarze Aluronu CMC Warta Zawiercie wygrali w Sosnowcu z Asseco Resovią Rzeszów 3:1 (25:21, 25:18, 21:25, 25:21) w pierwszym meczu ćwierćfinałowym play off ekstraklasy — Pokazaliśmy, że jesteśmy mocnym zespołem — ocenił ich trener Michał Winiarski.
Drugie spotkanie w rywalizacji do dwóch zwycięstw zostanie rozegrane w kolejną sobotę w Rzeszowie.

— Poziom koncentracji w pierwszych dwóch setach był bardzo wysoki. Naturalne jest to, że czasami gdzieś ona po części ucieka i to wcale nie jest wina zawodników. Po prostu tak jesteśmy skonstruowani. Ciężko się gra w tak emocjonalnych spotkania trzy sety na wysokim poziomie. Trzeci set przydał się nam w kontekście powrotu do naszej gry. To pokazuje, że jesteśmy mocnym zespołem. Zrobiliśmy na razie mały kroczek. Rywale pokazali dziś naprawdę bardzo dobrą siatkówkę. Momentami grali na dużym ryzyku. Do Rzeszowa pojedziemy bić się do samego końca, gotowi na wszystko. Zdajemy sobie sprawę z tego, że będzie bardzo ciężko — dodał szkoleniowiec „Jurajskiej Armii”.

Jego drużyna domowe mecze w Lidze Mistrzów i play off PlusLigi rozgrywa w hali sosnowieckiego kompleksu ArcelorMittal Park, bo zawierciański obiekt jest zbyt mały.

— Na pewno dla zespołów przyjezdnych jest to handicap, że to nie jest nasza hala. Bo przecież przez większość czasu trenujemy w Zawierciu, lepiej się tam czujemy. Póki co, arena w Sosnowcu jest dla nas szczęśliwa. Przy takiej publiczności i dopingu nie czujemy się tu jak na wyjeździe — ocenił Winiarski.

Przyjmujący "Dumy Podkarpacia Adrian Staszewski nie ukrywał, że czuje niedosyt.

— Przegrywając 0:2 potrafiliśmy się podnieść. Czujemy pewien niedosyt, bo mecz mógł wyglądać inaczej z naszej strony. Wiemy, co musimy poprawić, nad czym pracować. Nie zagraliśmy dziś dobrze w kontrze. Z ekipą z Zawiercia gra się bardzo trudno. To drużyna z niesamowitym potencjałem - w obronie, w zagrywce, w ataku, co pokazuje jej miejsce w tabeli (3.). Zobaczymy, czy Bartosz Bednorz (kontuzja łydki) będzie gotowy do gry za tydzień. Życzę mu jak najszybszego powrotu na boisko — zaznaczył.

Środkowy bloku rzeszowian Karol Kłos przyznał, że goście nie wykorzystali w sobotę swoich okazji.

— Trafiliśmy na godnego rywala, jednego z najmocniejszych w PlusLidze. Mieliśmy swoje szanse, ale w ważnych momentach wkradł się jeden, drugi błąd, a z takimi drużynami nie ma miejsca na błędy. Trzeba robić wszystko prawie perfekcyjnie — stwierdził.

Asseco Resovia przegrała w sobotę mecz po serii 17 kolejnych zwycięstw.

— Każda seria kiedyś się kończy, dziś skończyła się nasza. Jesteśmy przyzwyczajeni do porażek, bo początek sezonu był bardzo trudny. Wiele musieliśmy przetrwać, przeżyć. Mam nadzieję, że to nas zjednoczyło i jeszcze pokażemy, że z każdej sytuacji potrafimy wyjść — dodał Kłos.

Źródło: PAP/sj