Piękny, ale niebezpieczny. Trujący motyl z Bieszczadów ostrzega swoim wyglądem

2025-07-19 08:00:38(ost. akt: 2025-07-18 15:40:18)

Autor zdjęcia: Nadleśnictwo Lutowiska Lasy Państwowe / Facebook

Na bieszczadzkich łąkach można spotkać owada, który zachwyca wyglądem i... ostrzega przed niebezpieczeństwem. Kraśnik sześcioplamek (Zygaena filipendulae) – motyl o błyszczących, czarnych skrzydłach z wyraźnymi czerwonymi plamami – to prawdziwa ozdoba letniego krajobrazu. Ale, jak przypominają leśnicy z Nadleśnictwa Lutowiska, jego intensywne barwy to nie dekoracja, a sygnał ostrzegawczy – ten motyl zawiera cyjanowodór, groźną truciznę.
– Te jaskrawe kolory to ostrzeżenie dla drapieżników. W organizmie kraśnika znajdują się toksyczne związki cyjanowe, które mogą wywołać poważne zatrucie – informują leśnicy z Podkarpacia.

Mistrz przetrwania z cyjanem w odwłoku
Choć wygląda jak żywa biżuteria, kraśnik sześcioplamek to twardy zawodnik. Nie tylko odstrasza trucizną, ale też potrafi udawać martwego, gdy czuje się zagrożony. Po przezimowaniu pod liśćmi w postaci gąsienicy, wiosną przeobraża się w motyla i rozpoczyna intensywne życie wśród łąk, wrzosowisk i torfowisk – do wysokości nawet 2000 m n.p.m.

Motyla łatwo rozpoznać – jego skrzydła zdobi sześć czerwonych plam, które ostrzegają potencjalnych napastników: „nie zjadaj mnie, jestem trujący”. Co ciekawe, sam kraśnik wykazuje odporność na wiele toksyn, które byłyby groźne dla innych owadów.

Piękny i pożyteczny
Kraśnik żywi się nektarem i wspiera zapylanie roślin. Najchętniej wybiera nasłonecznione stoki, gdzie czuje się najlepiej. Choć jest dość powszechny w Europie, jego obecność w Bieszczadach to znak, że tamtejsze łąki wciąż zachowują swoją bioróżnorodność i naturalny charakter.

Leśnicy apelują, by podziwiać go z dystansu – nie tylko ze względu na jego toksyczność, ale także dlatego, że to ważny element lokalnego ekosystemu.

źródło: ESKA Rzeszów